- Odbyła się narada u burmistrza, podczas której ustaliliśmy, że trzeba coś z tym zrobić. Wpuszczanie wód opadowych do kanalizacji jest przestępstwem, a nie wykroczeniem - powiedział komendant biłgorajskiej Straży Miejskiej Bogdan Zwoliński.
Aby nie dopuścić do skażenia terenu, a tym samym zagrożenia zdrowia ludzi, burmistrz miasta oraz PGK proszą o natychmiastowe odłączenie połączeń rynien od instalacji sanitarnej. W najbliższych dniach Straż Miejska dokona kontroli posesji i doręczone zostaną pisma następującej treści: - Zabrania się wprowadzania ścieków opadowych i wód drenażowych do kanalizacji sanitarnej. Kto nie stosuje się do powyższego zakazu podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny. W związku z tym, jeżeli taki fakt ma miejsce, zobowiązuję w terminie 7 dni od dnia otrzymania pisma do zlikwidowania połączeń rynien spustowych, którymi odprowadzana jest woda opadowa z dachów budynków.
- Proszę wszystkich mieszkańców o zastosowanie się do tego pisma, aby nie zmuszać Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej do kierowania spraw do sądu. Niestety ostatnio podczas ulewnych opadów deszczu miała miejsce taka sytuacja, że kanalizacja sanitarna wylała zanieczyszczając ulice, ale także posesje prywatne - powiedział burmistrz Janusz Rosłan.
Już od lat biłgorajskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej boryka się z tym problemem, za który płacimy tak naprawdę my wszyscy. Przypominamy jeszcze, że za nielegalne podłączenie i odprowadzanie ścieków można zapłacić nawet 10 000 złotych.
A takie przypadki się już zdarzały. - Przedsiębiorstwo skorzystało już z drogi sądowej. Jeden z właścicieli posesji został ukarany karą grzywny w wysokości 8 tys. zł, a ponadto został zobowiązany do skutecznego odłączenia instalacji - dodał burmistrz.