- Krzyś od dłuższego czasu czuł się zwyczajnie źle, jednak lekarze nie potrafili postawić diagnozy. 2 października pojechał w odwiedziny do naszego taty, który z tej okazji przygotowywał dla niego obiad. Tacie zabrakło jakiegoś składnika więc poprosił Krzysia aby podskoczył do osiedlowego sklepu, chwile później był z powrotem w domu. Usiadł w fotelu i poprosił o herbatę. Tu sielanka się kończy. Od jego powrotu do domu minęło dosłownie parę minut, kiedy nagle tatę przebywającego w kuchni dobiegł dziwny dźwięk. Był to oddech agonalny mojego brata - opowiada siostra Krzysztofa Katarzyna.
Okazało się, że z niewiadomych do dziś przyczyn zatrzymało się krążenie. Podjęta została reanimacja, udało się przewrócić funkcje życiowe. Mężczyzna a trafił do szpitala.
Następnego dnia, ponownie z niewiadomych przyczyn serce Krzysztofa zatrzymało się aż 40 razy.
- Mimo że stan jest Krzysia jest ciężki to lekarze nie pozbawiają nas nadziei, mówią że tylko dzięki specjalistycznej rehabilitacji może wrócić do zdrowia i cieszyć się życiem. Kluczowe są pierwsze miesiące. My wierzymy że z tego wyjdzie - dodaje siostra Kasia.
Potrzebna jest jednak rehabilitacja neurologiczna i właśnie na ten cel utworzona została zbiórka na portalu zrzutka.pl - https://zr
Liczy się każda złotówka. Do tej pory udało się zebrać ponad 20 tys. zł, potrzeba znacznie więcej, bo ok. 90 tys. zł.
Do końca zbiórki pozostało 50 dni.