Pierwsza interpelacja dotyczyła PKS i koncesji wydawanych prywatnym przewoźnikom.
- Docierają do mnie niepokojące informacje, że w naszym starostwie podejmowane są decyzje godzące w byt biłgorajskiego PKS. PKS to zasłużony i bardzo potrzebny dla naszego regionu zakład pracy. Pełnił i pełni służebną rolę dla naszej społeczności lokalnej. Likwidacja tej firmy byłaby bardzo niekorzystna dla naszego powiatu i godziłaby w interesy części naszego społeczeństwa - mówił Radny Tadeusz Ferens.
Przypomniał także, że zapewnienie zbiorowego zaopatrzenia transportowego jest obowiązkiem w myśl ustawy spoczywającym na samorządzie powiatowym.
Na to pytanie odpowiedzi udzielił wicestarosta Stanisław Schodziński. - Temat ten nie jest nowy, już kilka lat temu miałem delegację z PKS, przedstawicieli związków zawodowych, którzy domagali się, żeby koncesji nie wydawać. PKS jest przedsiębiorstwem tak jak każde inne przedsiębiorstwo i działa w myśl ustawy o swobodnej działalności gospodarczej. Tak samo działa ustawa o nieuczciwej konkurencji. Żeby nie wydać komuś koncesji musi być powód. Po pierwsze firma, która się stara ma nie spełnić warunków, po drugie można koncesję odebrać, ale muszą być skargi i te skargi trzeba udowodnić. Dlatego też przyglądaliśmy się temu tematowi, ale nie ma tu specjalnej ochrony PKS i starosta nie ma wiele ruchów. Chyba, że są skargi konkretne, które pozwolą na odebranie koncesji, to wtedy proszę bardzo - wyjaśniał Stanisław Schodziński.
Wicestarosta przypomniał także, że Starosta wydaje koncesje tylko na przejazdy na terenie naszego powiatu, natomiast zgodę na przejazdy poza powiatem wydaje marszałek.
Druga poruszona przez radnego kwestia to nocne dyżury w Domu Pomocy Społecznej w Teodorówce. Według informacji radnego Ferensa, zdarza się, że na nocnym dyżurze jest tam tylko jedna osoba z personelu na 40 podopiecznych. - Co by się stało w przypadku nagłego zdarzenia np. ataku padaczkowego?Opiekun musi udzielać pomocy, zadzwonić po pogotowie, otworzyć zamykaną na noc bramę - dopytywał radny Ferens.
Na to pytanie odpowiedzi udzieliła dyrektor placówki Beata Tokarska. - Nie wiem czy moja odpowiedź uspokoi Pana radnego, ale obsada nie zmieniła się od wielu lat. W nocy są 4 osoby dyżurujące - powiedziała dyrektor Tokarska.
W domu pomocy przebywa obecnie 147 osób, co rzeczywiście daje liczbę zbliżoną do 40, gdyż pod nadzorem 1 opiekuna jest 36 lub 37 osób. Jednak kwestia tego, czy jest to liczba wystarczająca, nie została rozstrzygnięta, gdyż temat ten nie był na ostatniej sesji Rady Powiatu kontynuowany.