W tym roku na trasę licząca około 50 kilometrów wybrało się 120 osób, co dla organizatorów było pewnym zaskoczeniem. - Przez trzy doby poprzedzające rajd padał deszcz, ale to jak widać nie zniechęciło miłośników turystyki rowerowej. W dniu imprezy pogoda była wręcz znakomita - ocenia prezes stowarzyszenia Józefowska Kawaleria Rowerowa Robert Rabiega.
Większość, bo około 100 uczestników eskapady, przyjechała do Józefowa z województwa lubelskiego. Najwięcej z Lublina, Tomaszowa Lubelskiego, Lubyczy Królewskiej, Łaszczowa, Zamościa i Rejowca Fabrycznego. Na liście startowej było również 11 mieszkańców województwa mazowieckiego, przede wszystkim z Warszawy, 8 - podkarpackiego m.in. z Przeworska i Jarosławia oraz 1 z Żor na Śląsku. To co martwi organizatorów to niewielkie zainteresowanie rodzimych cyklistów. - Wprawdzie głównym naszym celem jest promocja turystyki rowerowej na Roztoczu, czyli zachęcenie jak największej liczby rowerzystów, by do nas przyjechali, ale grupą docelową są mieszkańcy Roztocza, w szczególności gminy Józefów. Tymczasem, nie licząc osób zaangażowanych w przygotowanie rajdu, w tym roku na trasę wybrała się... jedna osoba z naszego terenu. Na podkreślenie zasługuje dzielna postawa najmłodszych uczestników rajdu, którzy ambitnie starali się dotrzymać tempa peletonowi na dość trudnej trasie oraz jazda na monocyklu jednego z uczestników, co nigdy nie zdarzyło się w 15-letniej historii naszych rajdów - podkreśla Robert Rabiega.
Cykliści wyruszyli z Józefowa drogą rowerową do Siedlisk, po czym skręcili do Samsonówki, gdzie przejechali aleją pomnikowych lip. Kolejny, około 3-kilometrowy etap trasy z Samsonówki do Górnik był najtrudniejszy, ponieważ przebiegał pod górę po drogach gruntowych i leśnych, a kończył się dość stromym zjazdem.
Przejazd z Górnik do wzgórza Kamień był już znacznie łatwiejszy, choć niektórzy żartowali, że na tym odcinku też można byłoby zorganizować prawdziwą kolarską górską premię. Na Wzgórzu Kamień, które jest pomnikiem przyrody nieożywionej i góruje nad okolicą, opowiadał o tym miejscu komandor rajdu i wybitny znawca Roztocza Tadeusz Grabowski. Kolejny pomnik przyrody nieożywionej, którym były źródła rzeki Sopot, czekał na uczestników wyprawy zaledwie 5 kilometrów dalej, a potem grupa jechała wzdłuż rzeki Sopot, odwiedzając po drodze Ciotuszę, zalew w Majdanie Sopockim i Nowiny. Po prawie 30 kilometrach jazdy, przy wiacie leśniczówki Nadleśnictwa Józefów w Hamerni, na cyklistów czekał pierwszy posiłek, po którym zainteresowani walorami rezerwatu "Czartowe Pole" udali się na jego zwiedzanie.
Drugi etap rajdu, poza przyjemną jazdą 15-kilometrowym odcinkiem puszczy Solskiej, wśród bujnej przyrody i zapachu olejków eterycznych wydzielanych przez sosny, miał jeszcze jedną ciekawą atrakcję, którą były józefowskie kamieniołomy i wznosząca się nad nimi wieża widokowa.
Około 17.00 uczestnicy rajdu dotarli do mety przy wiacie Zbigniewa Dzidy nad zalewem rekreacyjnym w Józefowie. Zgodnie z tradycją w tym miejscu komandor rajdu przeprowadził konkurs wiedzy o Roztoczu i zakończył tegoroczną wyprawę, zapraszając uczestników na kolejny poczęstunek przygotowany przez Spółdzielnię Fundusz Aktywizacji Niepełnosprawnych w Józefowie oraz na następny rajd - za rok.