Chodziło o zmiany, jakie wprowadziła spółka, dotyczące harmonogramu dyżurów. Nowi prezesi zdecydowali, że podczas dyżuru dwóch lekarzy na oddziale chirurgicznym, w razie nagłej sytuacji, jeden z nich miał jechać karetką z pacjentem do innego szpitala. Jednak nowe rozporządzenie miało dotyczyć pacjentów ze wszystkich oddziałów. Lekarze nie zgodzili się z tą decyzją i skierowali pismo do pracodawcy, w którym wyjaśniali, że planowane zmiany wpłyną na sprawne funkcjonowanie szpitala i spowodują zagrożenie życia i zdrowia chorych. Ich argumenty nie trafiły jednak do prezesów spółki, którzy uznali je za odmowę wykonania polecenia. Sześciu chirurgów otrzymało dyscyplinarne zwolnienia. Postanowili wnieść sprawę do sądu i walczyć o przywrócenie do pracy i odszkodowania. W trzech przypadkach zapadły wyroki. Lekarze wywalczyli odszkodowania wynoszące trzykrotność miesięcznych pensji (od 12 tys. do 37 tys. zł). Nie chcą już jednak wracać do pracy w szpitalu i ta część postępowania została umorzona. Wyrok nie jest prawomocny. Na decyzję sądu czeka jeszcze trzech biłgorajskich chirurgów.