Od czterech miesięcy zarządza Pan gminą Biłgoraj, a wcześniej przez wiele lat był Pan zastępcą Wiesława Różyńskiego. Co skłoniło do podjęcia decyzji o kandydowaniu w nadchodzących wyborach?
- Złożyło się na to kilka czynników. Moje wieloletnie doświadczenie w pracy samorządowej, pomysł na dalszy rozwój tego niezwykłego miejsca, a także przede wszystkim głos i opinia mieszkańców. To oni mnie dopingowali do tego, abym swoją wiedzę i pomysły wykorzystał w dalszym zarządzaniu gminą Biłgoraj.
Wspomniał Pan o doświadczeniu. Jakie umiejętności zdobyte w dotychczasowej pracy będą wykorzystywane?
- Jestem zdania, że znajomość różnorodnych przepisów prawa, a także wiedza jak funkcjonują samorządy na tej płaszczyźnie, pozwoli mi na działanie skuteczne i szybkie.
Skoro mowa o działaniach, to zazwyczaj takie wątki kojarzymy z próbą rozwiązywania problemów. Z jakimi dziś zmaga się gmina Biłgoraj?
- Nigdy nie jest łatwo mówić o problemach, ale takie tematy warto poruszać. Przede wszystkim po to, by mieszkańcy mieli świadomość o swoim najbliższym otoczeniu. W ostatnich latach zmagaliśmy się z brakiem miejsca na nowe budownictwo mieszkaniowe. Dla mnie jako osoby, która chce by nasze małe ojczyzny rozwijały się demograficznie jest to bardzo ważna sprawa. Dlatego bardzo poważnie podchodzę do tematu tworzenia i rozwoju II linii zabudowy w wielu miejscowościach. Pozwoli nam to stworzyć warunki do rozwijania się gminy i docelowo powstawaniu nowych terenów inwestycyjnych.
Czym może przyciągnąć do siebie gmina Biłgoraj?
- Bogactwo naturalne! Piękne otoczenie, które z każdym rokiem chcemy wykorzystywać turystycznie bo często nie doceniamy tego co posiadamy. Widać to chociażby po zapytaniach, a następnie rozmowach z osobami z najróżniejszych zakątków Polski, które odwiedzają Roztocze. Jednak największą naszą zaletą jest kapitał ludzki.
Kapitał ludzki?
- Bezdyskusyjnie. Tą społeczność cechują niesamowici mieszkańcy, którzy chcą rozwijać gminę na każdej płaszczyźnie. Są to osoby pełne energii i mające wiele ciekawych pomysłów. Na bazie organizacji pozarządowych, a także indywidualnych osób, jesteśmy w stanie stworzyć tutaj świetnie rozwiniętą jednostkę samorządu terytorialnego.
Rozumiem, że współpraca z mieszkańcami to jeden z Pańskich celów.
- Na pewno istotny element. Moim celem zawsze było prowadzenie dialogu. Naszym zadaniem jako pracowników urzędu jest wsłuchiwanie się w problemy mieszkańców i ich rozwiązywanie. Proszę mi uwierzyć, że czasem nie musimy długo szukać, bo gotowe rozwiązanie podpowiada nam inny mieszkaniec. Tego nauczyłem się pracując w samorządzie. Tylko razem jesteśmy w stanie nadal rozwijać gminę Biłgoraj.
Mieszkańcy na pewno są ciekawi, na jakie działania w przypadku ewentualnej wygranej postawi Pan w pierwszej kolejności?
- Nigdy nie byłem zwolennikiem kategoryzowania, co musimy zrobić w pierwszej kolejności, a co dopiero w piątej czy siódmej. Zarządzanie taką instytucją porównywałbym do długiego maratonu, a nie biegu sprinterskiego. Potrzeba tutaj racjonalnego rozłożenia sił i przygotowania się na wiele przeciwności.
Zapytamy więc inaczej. Jakie etapy przewiduje Pan w przypadku maratońskiego biegu gminy Biłgoraj?
- Udało nam się wypracować przez lata bardzo dużo schematów działania, ale są też mankamenty. Nasza gmina jest skanalizowana w 80%, a będę dążył do tego, abyśmy mogli pochwalić się okrągłą trzycyfrową liczbą. Aktualnie projektujemy kanalizację dla pięciu miejscowości i jest to wielomilionowa inwestycja, na którą będziemy starali się pozyskać dofinansowanie ze środków zewnętrznych. Na pewno chcę też postawić na poprawę bezpieczeństwa gminnego i energetycznego.
Co ma Pan na myśli?
- Aktualnie nadzorujemy projekt, którego realizacja zakłada instalację blisko 130 kamer na terenie całej gminy. Będą one zamontowane w kluczowych miejscach spotkań i użyteczności publicznej, a całość zostanie podłączona do jednolitego systemu monitorowania. Ponadto chcę zadbać o poprawę wspomnianego bezpieczeństwa energetycznego, które stało się popularne zwłaszcza od momentu wybuchu pełnoskalowej wojny na Ukrainie.
Czy jako samorząd macie na to jakikolwiek wpływ?
- Oczywiście, że tak. Mam na to pomysły i tworzone projekty. Zakładają one modernizację oświetlenia ulicznego na terenie całej gminy. Wymienimy wszystkie lampy, na nowoczesne energooszczędne, a to sprawi że generowane koszty zdecydowanie zmaleją. Chciałbym również rozwijać projekty związane z termomodernizacją takich budynków, jak remizo-świetlice. Tylko w tym obszarze możemy zaoszczędzić co najmniej 30% zużytej energii, a co za tym idzie te środki przeznaczyć na inne zadania. To są z pozoru niedoceniane innowacyjne sprawy, dzięki którym możemy świadomie dbać o finanse gminy.
Reasumując. Przed gminą Biłgoraj sporo wyzwań na przyszłe lata.
- Zdecydowanie tak, ale jesteśmy na to gotowi. W obecnych czasach to bolączka każdego samorządu. Myślę, że dzięki działaniom, które już podjąłem, pewne następujące zewnętrzne problemy udało się rozwiązać na zasadzie decyzji wyprzedzających. Tak wyobrażam sobie działanie w przyszłości.
Czyli trochę ewolucji, a trochę rewolucji?
- Absolutnie w swojej pracy nie jestem rewolucjonistą. Twardo stąpam po ziemi. Jednak musimy postępować z duchem czasu. Przed pewnymi rzeczami i zjawiskami nie uciekniemy. Jestem za tym, aby obrać wspólne cele, które sukcesywnie przy zaangażowaniu całej społeczności, będziemy mogli razem zrealizować.
Materiał KWW Wojciecha Dziducha Aktywny Samorząd