Wynik budżetu operacyjnego wskazuje czy jednostka samorządu terytorialnego jest w stanie pokryć wydatki bieżące dochodami bieżącymi. Kolejny po biłgorajskim najwyższy deficyt miał powiat lubiński. Wyniósł on 7,9 mln zł.
Temat ten na ostatniej sesji rady powiatu (26. 08 br.) podniósł radny Tadeusz Ferens. - W tym zestawieniu widzimy, że powiat biłgorajski ma najwyższy deficyt operacyjny na przestrzeni 3 lat w Polsce. Akceptowanie dalszego zadłużenia naszego powiatu jest niedopuszczalne. Apeluje o umiar i roztropność. Wysoka subwencja wyrównawcza powinna wpływać na oddłużanie naszego powiatu, a nie jeszcze głębsze jego zadłużenie. Pytania te i wątpliwości wyraziłem na Komisji Oświaty, wówczas starosta Schodziński nie odniósł się do nich, a skarbnik stwierdził, że wszystko mamy pod kontrolą - powiedział radny Tadeusz Ferens.
Jak tłumaczy ministerstwo finansów w swojej analizie, im wyższa jest wartość nadwyżki operacyjnej, tym większa jest możliwość realizacji przez jednostkę samorządu terytorialnego nowych przedsięwzięć majątkowych, zarówno bezpośrednio, przeznaczając tę kwotę na inwestycje lub pośrednio, spłacając wcześniej zaciągnięte zobowiązania na cele inwestycyjne.
Starosta Marian Tokarski odnosząc się do słów radnego Ferensa stwierdził: - Przesadna jest ta interpretacja deficytu. Stan faktyczny jest taki, że deficyt wynosi 3 mln złotych. Sytuacja była taka, że musieliśmy zaciągnąć kolejne zobowiązania. Słuszna jest obawa i troska. Nie można spać spokojnie. Dopóki nie uporamy się ze zobowiązaniami dotyczącymi SP ZOZ-u nasz budżet nie będzie na dobrym poziomie - podsumował starosta Tokarski.