fot. radiomaryja.pl
Mija 30 lat od wprowadzenia stanu wojennego w Polsce, kilkadziesiąt działaczy "Solidarności" Zamojszczyzny w nocy 13 grudnia 1981r. zostało zabranych i wywiezionych do więzień i potraktowanych jak kryminaliści za to, że w okresie komunizmu upomnieli się o godność, wolność i równe traktowanie wierzących w życiu społecznym i publicznym. Wprowadzony stan wojenny przez sekretarzy PZPR, milicję, wojsko i SB był wojną z większością własnego narodu.
Po okresie stanu wojennego "okrągły stół" okazał się z kantami. Zablokowano lustrację, dekomunizację. Nastąpiło uwłaszczenie byłej nomenklatury PZPR, SB i służb specjalnych. Utworzono "sterowaną demokrację bez wartości", którą Jan Paweł II nazywał nowym totalitaryzmem. W ogłupianiu narodu biorą udział polskojęzyczne media, będące niepolską własnością. Wyprzedano najlepsze zakłady i banki, handel przejęły korporację międzynarodowe. Na polecenie Unii Europejskiej zlikwidowano Stocznie Gdańską, kolebkę "Solidarności". Parlament przyjął prawodawstwo niepolskie, pod dyktando komisarzy UE. Przegłosowano Traktat Lizboński ograniczający naszą suwerenność i pomijający odniesienia do Boga i Dekalogu.
W tzw. "demokracjach" w tym w Polsce prawo stanowione oderwano od Bożych Przykazań, zastępując je tzw. prawami człowieka, zezwalającym między innymi na zabijanie najbardziej bezbronnych: nienarodzone dzieci (aborcja) i starców (eutanazja).
Błogosławiony Jan Paweł II nawoływał o chrześcijańską Europę, a Polska wchodząc do Unii miała ją chrystianizować. Niestety rząd Polski jako reprezentant kraju katolickiego, nie wsparł Włoch w obronie krzyża po wyroku w Strasburgu, podczas gdy uczyniło to 10 krajów Europy w tym Rosja i Litwa. Z przed Pałacu Prezydenckiego po Tragedii Smoleńskiej rząd, usunął krzyż. Podobnie czynili komuniści.
W 2011 roku w parlamencie, w mediach atakuje się katolików i ich symbole religijne. Wiarę chce się zamknąć w domu, w kościele. W dokumentach UE Bóg nie istnieje, brak jest odniesienia do prawa naturalnego. Karta Praw Podstawowych UE preferuje wszelkie wynaturzenia i zboczenia różnych mniejszości. W Traktacie Lizbońskim nawet nie użyto słowa religia chrześcijańska tylko "religia większościowa". Jeśli chce się usuwać krzyże to jest to wojujący ateizm, to nie jest tolerancja ani neutralność światopoglądowa, jeżeli nie toleruje się symboli i znaku wiary innych ludzi. Zastanawiający jest ten nibykatolityzm wielu naszych polityków.
Gdy w polskim parlamencie walczy się z krzyżem to w kongresie USA przyjęto rezolucję zachęcająca do umieszczenia we wszystkich urzędach publicznych, szkołach i instytucjach rządowych motto "w Bogu pokładamy ufność". Za tą rezolucją głosowało 396 kongresmanów, a 9 było przeciw, była to przewaga miażdżąca. Napis ten widnieje nie tylko na banknotach i monetach amerykańskich, ale też nad fotelem przewodniczącego Izby Reprezentantów oraz w licznych lokalnych urzędach czy radach miast. W 2009 roku napis "w Bogu pokładamy nadzieję" został wyryty w prowadzącym do Kongresu nowoczesnym centrum turystycznym, odwiedzanym codziennie przez tysiące gości. Każdy prezydent USA obejmujący rządy składa przysięgę na Boga, kładąc publicznie rękę na Biblii, a podczas ostatniej katastrofy ekologicznej na wybrzeżu prezydent USA modlił się publicznie do Boga o wsparcie. Obecnie, gdy nasz naród i Europa stoi przed ogromnym kryzysem gospodarczym i demograficznym, stosownym zachowaniem naszych parlamentarzystów, rządu i mediów powinno być, jak czynili to nasi przodkowie zadeklarowanie ufności w Bogu i uznanie Chrystusa za Króla i jego prawodawstwa, jakim jest Ewangelia i Dekalog. Dlatego z krzyżem w ręku jak nasi kapłani Błogosławiony
J. Popiełuszko i J. Skorupka musimy nadal domagać się prawdy, wolności i swobód religijnych w życiu publicznym i społecznym oraz uznać zwierzchność Boga w Trójcy Świętej Jedynego.
Za zarząd
Rejonowego Komitetu Obywatelskiego
Ziemi Biłgorajskiej
Tomasz Bordzań
Stanisław Dzido
Henryk Grabias
Anna Kozdra
Jan Gromadzki
Jan Salik