Panie Przewodniczący - Panie i Panowie Radni
Nawiązując do wrześniowych informacji medialnych dotyczących mojej osoby w roli negatywnego bohatera opisywanego zdarzenia zakupu płyt CD winien jestem Wysokiej Radzie wyjaśnienia zaistniałej sytuacji.
Szanowni Państwo,
Zdarzenie mające związek z ludzkim roztargnieniem, opisywana przez gazety przedstawione zostało w krańcowo różny sposób. Jedna z gazet wykreowała tytułowego newsa medialnego, który już w samym tytule, w sposób jednoznaczny, wydał skazujący wyrok. Wyjątkowo nie rzetelna napastliwa i jednostronna forma artykułu, cyniczna manipulacja emocjami czytelnika, czyniła z mojej osoby pospolitego złodzieja. A przecież każde zdarzenie ma swoje uwarunkowania wpływające na jego ocenę.
Sam fakt zaistniałego zdarzenia to jedno. Rzadko spotykany tak agresywny tym razem w stosunku do mojej osoby artykuł z tezą to drugie. Wykreowania biłgorajskiej "dwuzłotowej sensacji" na miarę afery Amber Gold to kolejny fakt.
Dokonano na mojej osobie publicznej egzekucji. Od kilku tygodni próbuje odpowiedzieć sobie na pytanie: Czy zakwalifikowanie ludzkiego roztargnienia, przeoczenia, które przecież może zdarzyć się każdemu, i to bez względu na wiek, można zakwalifikować niemal do rangi przestępstwa? To pytanie pozostawiam otwarte.
Szanowni Państwo,
Prawda zdarzenia, jak i samo zdarzenie jest banalna, wręcz odwrotnie proporcjonalna do wykreowanej dramaturgii. W skutek mojego roztargnienia, płacąc za kilkanaście płyt CD, konkretnie 14, zapomniałem odłożyć 2 sklejone płyty o wartości 2 zł z powrotem do kosza.
Mógłbym oczywiście zrealizować szczegółowo zdarzenie, polemizując z artykułami prasowymi. W obecnej sytuacji jest to już w mojej ocenie bez znaczenia. Gazeta swoje osiągnęła. Niestety moje spokojne wyjaśnienie o ludzkim roztargnieniu, przeoczeniu i propozycji uiszczeniu różnicy nie zostały potraktowane poważnie. Postawiono mnie przed wyborem - mandat lub sprawa w sądzie. Nie jestem pieniaczem sądowym, zresztą nigdy nie byłem, nigdy też dotąd nie znalazłem się w podobnej sytuacji, kompletnie zaskoczony zdarzeniem przyjąłem mandat, dziś tej sytuacji żałuję.
Jestem człowiekiem racjonalnym. Wobec zaistniałego zdarzenia oświadczam z całą odpowiedzialnością, że moje roztargnienie nie było zamierzone, nie miałem żadnych intencji ukrycia dwóch płyt, byłby to jakiś absurd, jakieś kuriozum dwuzłotowe. Oświadczam również, że nigdy dotychczas nie miałem żadnych kłopotów z prawem.
Z większością z państwa znam się od kilkudziesięciu lat, w wielu przypadkach przez kilkanaście lat współpracowaliśmy pełniąc różne odpowiedzialne funkcje, także samorządowe. Wierzę, że maja Państwo własny, realny osąd zdarzenia. Nie jest również tajemnicą, że od kilku lat jestem rekonwalescentem po przebytych chorobach w tym udarze mózgu, co z pewnością bywa niekiedy zauważalne.
Nie jestem złodziejem. W swojej 40 letniej pracy na rzecz oświaty i kultury biłgorajskiej dorobiłem się jedynie skromnej nauczycielskiej emerytury. Nie jestem również megalomanem i w związku z tym nie pozwolę, aby to kuriozalne w swej istocie zdarzenie, było powodem deprecjacji mojej osoby, mojej pracy, moich osiągnięć zawodowych i społecznych. Z pewnością też nie dam się stygmatyzować, zastraszać ani sterroryzować medialnie.
W związku z zaistniałym zdarzeniem jak mi tak po ludzku przykro.
Tomasz Książek